poniedziałek, 20 lipca 2009

Schetyna pozywa Ziobrę - dzień pierwszy

W dniu dzisiejszym odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie Grzegorza Schetyny przeciwko Zbigniewowi Ziobrze. O tle sprawy pisałem we wpisie pt. "Schetyna pozywa Ziobrę" w maju tego roku. Obawiałem się wówczas, że proces będzie przede wszystkim medialnym przedstawieniem mającym na celu promocję obu polityków, a argumenty prawne zejdą na dalszy plan. Okazuje się jednak, że póki co moje obawy okazały się niepotrzebne. Na rozprawę żadna ze stron się nie stawiła, zasłaniając się obowiązkami służbowymi. Stawili się natomiast pełnomocnicy stron. Sąd odniósł się do wniosku pełnomocnika Ziobry o odrzucenie pozwu z uwagi na to, że byłego ministra sprawiedliwości chronił immunitet poselski, a obecnie chroni go immunitet europosła. Zdaniem pełnomocnika Ziobro krytykując rząd (i Schetynę - dopisek mój) działał w ramach immunitetu, a powód nie przedłożył zgody Parlamentu Europejskiego na pociągnięcie Ziobry do odpowiedzialności. Sąd nie podzielił tego stanowiska, oddalając wniosek. W uzasadnieniu sąd wskazywał, że korzystanie z immunitetu dotyczy wyłącznie działalności poselskiej, a wywiad udzielony Radiu Maryja, który jest powodem wytoczenia powództwa, taką nie jest.

Mnie w tej sprawie bulwersuje niestawienie się obu panów na dzisiejszą rozprawę. Jej termin jest już znany od kilku długich tygodni, obaj panowie mogli dostosować swoje kalendarze do niego. Schetynie jako głównemu zainteresowanemu powinno zależeć na sprawnym zakończeniu sprawy, a jego nieobecność tylko przedłuży postępowanie. Z kolei Ziobro jako prawnik i były Minister Sprawiedliwości powinien szanować czas sądu, wiedząc jak sądy są obłożone pracą.

Nieśmiało nasuwa mi się wniosek, że jedynym celem obu panów było uzyskanie medialnego szumu wokół siebie i swoich ugrupowań przed wyborami europejskimi. Gazety pisały o wypowiedzi Ziobry, pozwie Schetyny, cytowały obu polityków. Cel został osiągnięty. Po wyborach szkoda czasu na proces, proponuję więc złożyć zgodny wniosek o zawieszenie postępowania do następnych wyborów. Sąd powinien taki wniosek uwzględnić. Podjęcie postępowania i wyznaczenie rozprawy dopiero w czasie następnej kampanii wyborczej sprawi bowiem, że obie strony z pewnością stawią się osobiście i będą aktywnie uczestniczyć w rozprawie.