piątek, 16 października 2009

Pazury wojna z tabloidami, czy również z Vivą?

Kilka dni temu znowu w mediach zrobiło się głośno o Cezarym Pazurze. Tym razem jednak nie z okazji promocji nowego filmu z jego udziałem czy najnowszej sesji w Vivie u boku małżonki, a w związku z wojną, jaką aktor wytoczyć miał tabloidom. Powodem wytoczenia wojny jest naruszanie prywatności pana Pazury przez paparazzi, którzy jego zdaniem ingerują w jego życie prywatne, zakłócając spokój jego i jego rodziny. Pełny zapis audycji znajdziecie tutaj.

Do napisania tego tekstu nie zainspirowała mnie jednak groźba wytoczenia przez pana Pazurę „wojny” tabloidom, ale przekonanie z jakim Pazura wypowiadał się o swoim prawie do prywatności. Z jego wypowiedzi wynikało, iż prywatność Pazury jest przez niego pilnie strzeżona, a mimo to niesforni paparazzi opłacani przez wydawców Faktu czy Superaka wbrew niemu upubliczniają różne szczegóły z jego życia. Pazura faktycznie był przekonujący i gdyby nie to, że co najmniej kilka razy do roku ze sklepowych półek w empikach i kioskach uśmiecha się do nas na okładce Vivy czy innego Na Żywo już w tytule informując o swoim szczęściu z ukochaną, byłbym mu uwierzył.



Po obejrzeniu tego wywiadu naszła mnie refleksja, czy Pazura ma prawo domagać się ochrony swojej prywatności (nie w znaczeniu prawnym – bo do tego prawo ma zawsze, ale w znaczeniu potocznym), skoro żaden inny aktor tak chętnie jak on nie promuje się w kolorowych mediach, udzielając wywiadów na tematy, które przeciętny człowiek porusza jedynie w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół.

Żeby nie być gołosłownym: na łamach Vivy na wiosnę tego roku ukazał się artykuł pt.
Cezary Pazura i Edyta Zając - Wkrótce we troje”
, w którym pan Cezary mówił m.in.
Bo o dziecko staraliśmy się praktycznie od początku. A kiedy okazało się, że z dobrym skutkiem, to i tak było to dla nas zaskoczeniem. Akurat wtedy musiałem wyjechać. Edycia została w Warszawie. Zadzwoniła do mnie na komórkę….


Już z tego krótkiego fragmentu dowiadujemy się, że aktor prawie od początku znajomości ze swoją młodą narzeczoną starał się o dziecko, co oznacza że prawie od początku ich znajomość nie miała charakteru wyłącznie towarzyskiego, a obie strony wiązały z nią duże plany. Czy to należy do sfery prywatności? Według mnie jak najbardziej i zapewne według 98% Szanownych Czytelników również. Dla Cezarego Pazury najwidoczniej nie, skoro mimo że opowiada takie rzeczy w Vivie, w dalszym ciągu uważa, że musi bronić swojej prywatności (tzn. „iść na wojnę z tabloidami”).

Problem jest ciekawy również od strony prawnej. Czy aktor ujawniający informacje ze swojego życia prywatnego, a nawet intymnego ma prawo do prywatności, czy całkowicie je utracił? Według mnie oczywiście ma, przy czym granice tego prawa wyznaczają informacje ujawnione przez samego aktora w mediach. Jeżeli media bez zgody aktora publikują informacje, które nie były wcześniej przedmiotem jego wypowiedzi, to oczywiście aktor ma prawo bronić swojej prywatności. Jeżeli jednak informacje te pokrywają się zakresem z informacjami ujawnionymi przez niego samego, nie może on mieć pretensji o ich publikowanie. Sądząc po wyżej zacytowanym fragmencie wywiadu dla Vivy, w przypadku Cezarego Pazury trudno będzie znaleźć informację wykraczającą poza ten zakres.

Zaciekłość, z jaką Pazura w Dzień Dobry TVN atakował prof. Godzica, z którego poglądami się zgadzam, wskazuje, że tej subtelnej granicy pan Pazura niestety nie widzi. W najbliższym czasie możemy się więc spodziewać kolejnego wywiadu zawierającego intymne szczegóły z życia Cezarego Pazury i kolejnych wypowiedzi w Dzień Dobry TVN albo Pytaniu Na Śniadanie o tym jak to media naruszają jego prywatność. W myśl zasady, że nie ważne jak, byle by pisali. Dzięki temu pan Pazura trafił na łamy również mojego bloga. Gratuluję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz